czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 5

Lu:
Nareszcie piątek, ten tydzień minął dosyć spokojnie. Nareszcie piątek, każdy wyczekuje tego dnia, ponieważ wtedy nie musimy chodzić w mundurkach tylko jak chcemy. Każda z nas była już ubrana
Fran:



Viola:

i ja:
tak ubrane udałyśmy się do sali śpiewu, gdzie spotkałyśmy chłopaków. Powiedzieli nam że jak zadzwoni dzwonek mamy udać na korytarz główny gdzie Pablo nasz dyrektor ma coś ogłosić. Cała nasz szkoła czekała na dyrektora, gdy wszedł od razu zaczął swoje przemówienie:
-Witajcie uczniowie, jak wiecie co roku na jego początki wybieramy się całymi klasami na wycieczkę w celu zapoznania z nowymi uczniami. Również w tym roku pojedziemy na tydzień do ośrodka w Meksyku. Wyjedziemy w następnym tygodni, każda klasa pojedzie z czwórką nauczycieli.- Jak dowiedzieliśmy się my pojedziemy z Beto, Angie, Gregorio oraz Pablo, więc chyba mamy najlepszych wychowawców. Zostało jeszcze 10 minut lekcji więc Angie powiedziała, że nie ma sensu rozpoczynać lekcji więc mieliśmy czas wolny.  Po wszystkich skończonych zajęciach całą naszą paczą, czyli ja,Fran, Vilu, Tomas, Leon i Diego poszliśmy do bufetu na sok.
-Ej dziewczyny dzisiaj wracacie na weekend do domu?- zapytał Diego
-Tak- odpowiedziałyśmy z Violą
-Nie powiedziała Fran, ja będę musiała spędzać weekendy w skole.
-Jak chcesz możesz zanocować u mnie- powiedziałam
-To ja też chcę- powiedziała Viola
-I ja rzekł mój kochany Tomas
-To co wy na to żeby zrobić u mnie nocowanko?-zapytałam
-Jasne- wszyscy odpowiedzieli. Jeszcze chwilę posiedzieliśmy i poszliśmy do pokoi wziąć parę rzeczy które już nam nie są potrzebne. O godzinie 17 przyjechała moja limuzyna i zawiozła nas do mojego domu, gdzie rozpoczęliśmy naszą mała imprezkę.
-Wow Lu masz duży dom- powiedziała Fran
-Dzięki, rozgoście się powiedziałam, a ja pójdę się przywitać z mamą.
-Cześć mamo, nie obrazisz się jeśli zaprosiłam piątkę przyjaciół.
-Oczywiście, że nie kochanie słyszałam że w następnym tygodni jedziecie do Meksyku
-Tak, a co dyrektor już wszystkich rodziców poinformował?
-Wiesz, że zawsze o wszystkim wiemy, ponieważ dużo płacimy za tą waszą szkołę, alenie potrzeba ci żadnych rzeczy?
-Wiesz pewnie jak zawsze pójdę do sklepu i coś jeszcze kupię, a teraz przepraszam muszę iść do przyjaciół. Do późna gadaliśmy i śmialiśmy, z dziewczynami postanowiłyśmy że jutro wybierzemy się na zakupy, a chłopcy zabierają gdzieś Leona, pewnie do jakiegoś nowego klubu. Jeszcze porozmawialiśmy i poszliśmy spać.