poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 6

Lu:
Wstałam bardzo wcześnie rano bo już o 7, a przecież jest dzień wolny. Ale to nic, zeszłam na dół a moja kochana mama już siedziała w salonie popijając kawę i przeglądając pracę.
-Cześć mamuś, co tam??
-Dobrze, co się teraz z ciebie taki ranny ptaszek zrobił//
-A jakoś tak, mam prośbę mogłabyś coś znaleźć dla mnie na ten wyjazd??
-Dobrze, wiesz co nawet moja znajoma ostatnio coś zaprojektowała więc zobaczymy.
-Dziękuję - powiedziałam po czym dałam jej buziaka w policzek. Do salonu schodzili moi znajomi i po ich wyrazach twarzy wid ziałam, że są jeszcze bardzo śpiący. Ale cóż dzisiaj z dziewczynami wybieramy się na shopping. Po śniadaniu cała nasza szóstka poszła się przebrać ja wybrałam to. Gdy wszyscy byliśmy gotowi to ja, Vilu i Fran udałyśmy się do galerii, a chłopcy zabrali gdzieś Leona, ale nie wnikam w szczegóły i wypadu. Postanowiłyśmy po kupić coś na nasz wyjazd do Meksyku. Jak wcześniej sprawdziłam a być piękna pogoda, co oznacz dobrą zabawę. Po udanych zakupach pojechałyśmy do domów. Fran miała dziś nocować u Violi.

Tomas:
Diego chciał nam pokazać jakiś nowy klub, który zakupił by pokazać ojcu, że sam może zarabiać. Jak się okazało to był klub ze striptizem. Uważam, że to fajny pomysł, ale teraz muszę się skupić na mojej dziewczynie, i o tym aby się o niczym nie dowiedziała.
-To co Leon podoba Ci się ktoś z naszej szkoły??
-Jest jedna taka dziewczyna.
-Znamy ją??- spytał Diego
-Tak i to bardzo dobrze
-Violka lub Ludmi- powiedziała Diego
-Ale jak podoba ci się moja Lu to ci zaraz w mordę dam!
-Nie ona Violetta, całkiem nieźle nam się rozmawia, jest taka inna, w pozytywnym znaczeniu.
-Ja wiem czy w pozytywnym, nie znasz jej wystarczająco długo, a my znamy ją od dziecka, ale co było kiedyś to się nie liczy.- podsumował Diego. Po zwiedzeniu ,,wspaniałego'' zakupu przez Diego, pojechaliśmy do siebie.

*następnego dnia
Viola:
Dzisiaj niedziela i trzeba się zbierać do szkoły, bo w końcu trzeba zawieść nowe rzeczy. Razem z Fran zjadłyśmy śniadanie, a później poszłyśmy do mojego pokoju.
-Fran jaki jest Leon??
-A co podoba Ci się??
-Chyba coś do niego czuję, ale nie jestem pewna to co opowiesz mi trochę o nim??
-To tak Leon, hmm kiedyś grał w piłkę nożną, interesuje się muzyką, ma poczucie humoru, nienawidzi klamstw, a co najważniejsze nie ma dziewczyny. Więc śmiało możesz się z nim umówić.
-A co jeśli się mu nie spodobam??
-Spodobasz, o ile jemu już nie wpadłaś w oko
-Tak myślisz?
-Taj jesteś atrakcyjną dziewczyną i jak mi wiadomo w Leona typie.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym zbierałyśmy sie do szkoły. Gdzie mamy się spotkać z resztą ekipy.


----------------------------------------------
Nareszcie napisałam po długiej nieobecności.
Tak dług o nie pisałam, a dodaję coś takiego..
Koszmar, ale postaram się bardziej i spróbuję
dodawać rozdziały co najmniej raz w tygodnu
bo jak wiecie szkoła,.
Komentujcie i oceniajcie :D

1 komentarz:

  1. No, no, no, od mojego Diegusia nieumyte łapy precz. Striptiz... Diego, niewyżytku jeden, zdradzasz mnie... Leon i Violetta są... Po prostu są - ta para ani w opowiadaniu ani w komentarzach mi się nie klei. Moja wersja była zawsze taka żeby ich połaczyć (tak, jedna z moich dziwnych wersji León + Tomas), a Violetty się pozbyć. Skomentujesz u mnie? A jak zrobię takie smutne ocka?
    Fran, cóż to za komplementy...

    OdpowiedzUsuń