środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 8

Diego:

 

Śpię sobie spokojnie, gdy ze snu wyrwa mnie dzwonek telefonu, myślę kto może do mnie pisać o tej porze. Miałem sobie nie zawracać tym głowy, ale coś mi mówiło, że powinienem to odebrać.

 

Od Lu<3:

 Przyjdź proszę do schowka muszę porozmawiać. 

 

Nie zastanawiając się ani chwili założyłem dresy i pobiegłem do schowka.

-Lu otwórz to ja Diego- powiedziałem pukając do drzwi. Dziewczyna otworzyła drzwi a zaraz po tym jak wszedłem ponownie je zamknęła, po czym się we mnie wtuliła. Zauważyłem, że oczy ma spuchnięte od płaczu, ale postanowiłem poczekać,aż sama mi powie o co chodzi. Usiedliśmy na podłodze i dopiero wtedy zaczęła mówić.

-Zdradzili mnie Diego, rozumnie osoby które kochałam zdradziły mnie.

-Lu, ale powiedz o co i o kogo dokładnie chodzi?- zapytałem bo nadal nie nie rozumiałem.

-Tomas i Violetta spali ze sobą, rozumiesz to!- powiedział po czym rozpłakała się ponownie, a ja ją mocno do siebie przytuliłem. Nie mogłem uwierzyć w to co powiedziała blondynka, myślałem że Tomas ją kocha i nigdy jej nie skrzywdzi. Nie mogę jej teraz tak zostawić za bardzo mi na niej zależy.

-Lu jeśli chcesz to nie musimy tu zostać, zadzwonię do twojej mamy i powiem jej że źle się czujesz i pojedziemy razem do domu. Co Ty na to??

-Pojedźmy nie chcę tu z nimi być- powedziała.

 

Lu:

 

Diego poszedł zadzwonić do mamy, aby poinformowała nauczycieli, że wyjeżdżam, a ja poszłam się spakować. Na szczęście dziewczyny mocno spały a ja nie miałam dużo rzeczy do pakowania. Zabrałam swoją walizkę i razem z Diego poszłam do auta, które wysłał nam jego tata. Nigdy nie myślałam, że pomiędzy mną, a Diego wytworzy się taka więź, ale bardzo się z tego cieszę, że go mam przy sobie, bo już nikomu nie mogę, myślałam, że Tomas mnie kocha, a on przespał się z moją najlepszą przyjaciółką. Teraz wrócę do domu, przez ten tydzień kiedy nie będę ich widziała postaram sobie wszystko uporządkować. Ale na razie wiem jedno na pewno nie przebaczę im, a już na pewno nie tak łatwo. Wtulona w Diego zasnęłam.


sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 7

Nadszedł dzień wyjazdu. Wszyscy uczniowie studio byli bardzo podekscytowani. Udali się do autobusu i wyjechali w trasę do Meksyku. Szostka przyjaciół usiadła na tyłach busu i całą trasę przegadali oraz śmiejąc się. Wieczorem dotarli do świetnego hotelu, gdzie mieli spędzić cały tydzień.

Lu:

-Tu jest cudownie- powiedziałam 

-A jeszcze bardziej się zdziwisz jak zobaczycie miasto- odparł Leon. No tak przecież jesteśmy w jego ojczyźnie. Jak się dowiedzieliśmy pokoje są 3 osobowe, więc ja Violka i Fran udałyśmy się do naszego, gdzie się rozpakowałyśmy. Każda z nas wzięła prysznic i poszłyśmy spać. 

Następnego dnia dyrektor poinformował nas, że nie ma jakiś określonych zajęć, dlatego każdy może robić co chce. Leon postanowił nam pokazać miasto więc przebrałam się w to i wyruszyliśmy. Chłopak chyba pokazał nam wszystkie zabytki, bo pod koniec każdy oprócz Leona zaczął narzekać że go nogi bolą, więc łaskawy pan Leoś ulitował się nad nami i poszliśmy do jakiegoś baru. Niestety nie pobyliśmy tam długo, bo jak zauważyliśmy była już późna pora. Wróciliśmy do naszego hotelu i rozeszliśmy się do swoich pokoi.


Violetta:

Gdy miałam się kłaść  spać dostałam smsa

Od Tomas:

Spotkajmy się teraz w hotelowej kuchnipilne.

Domyślałam się o czym chce rozmawiać więc wymknęłam się do umówionego miejsca, w kuchni nie było nikogo z wyjątkiem Tomasa.

-Dlaczego chciałeś się spotkać?

-Musimy porozmawiać o tym co się wydarzyło między nami na weselu.

-Zapomnijmy o tamtym oboje byliśmy pijani, a oprócz  tego przecież nie chcemy skrzywdzić Lu.

- Nie rozumiesz tego że po tamtej nocy ja coś do Ciebie czuję.-wykrzyknął.


Ludmiła:

Obudziłam się w nocy i zachciało mi się pić więc poszłam do hotelowej kuchnie. Nie weszłam do pomieszczenia, bo usłyszałam krzyki, a głosy należały do osób które znam. Wiem, że to nie ładnie podsłuchiwać.

-...ja coś do Ciebie czuję.

-Tomas to był tyko seks, byliśmy pijani i  nic to nie znaczyło.

Wtedy dotarło do mnie to co usłyszałam. Tomas mój chłopak przespała się z moją najlepszą przyjaciółką. Nie mogłam w to uwierzyć dlaczego mi to zrobili. Sama nie wiem dlaczego ukryłam się w jakimś schowku i napisałam 

Do Diego:

Przyjdź proszę do schowka muszę porozmawiać.

Nie wiem dlaczego do niego napisałam, ale coś mi mówiła że tylko on zdoła mnie pocieszyć. Mam tylko nadzieję że przyjdzie.


piątek, 31 października 2014

One shot

 

 Ból.
Cierpienie.
Rozpacz.
Śmierć to przez nią tak się czujecie.Te emocje wywołują, że cały świat wam się zawala w jednej sekundzie. Zadajecie sobie pytania: Dlaczego on? Przecież nic nie zrobił. Czemu to spotkało nas? Tak się czujecie, gdy stracicie osobę, którą darzycie ogromnym uczuciem.Osobę z którą chcieliście założyć rodzinę, z którą spodziewacie się dziecka, ale ona nie dowie się że zostanie rodzicem, bo zginęła. A stało się tak, że on wracał po pracy do domy, do osoby którą kochał. Lecz nie dane mu było po raz kolejny ją pocałować, czy widzieć jak pięknie się uśmiecha, ponieważ zginął. Pijany kierowca spowodował wypadek, który przeżył, lecz osoba z którą się zderzył, która nie była niczemu winna  zginęła.
Nie wiedziała co teraz z nią będzie jak sobie poradzi bez NIEGO.  Jednak postanowiła, że się nie podda. Nie podda się dla NIEGO, gdyż wiedziała, że nie chciał by tego. Wychowa to dziecko, owoc ich miłości. Wiedziała, że on będzie nad nimi czuwał, że zawsze będzie obok niej.

Każdego dnia przychodziła nad jego grób. Codziennie zapalała znicz. Potrafiła tam spędzać całe dnie. Czuła jego obecność, wiedziała że zawsze jest przy niej, że jej się przygląda. Może się to niektórym wydawać dziwne ale czuła JEGO dotyk.

Leżała na łóżku, a obok niej siedziała jej jedyna dorosła córka z mężem i jej wnukami.  Dokładnie, po jego śmierci nie zakochała się ponownie, ponieważ jej serce cały czas należało do NIEGO.
W końcu nadszedł dla niej ważny dzień. Pewnie pomyślicie, że jak ważnym dniem może być dzień, w którym się umiera. Jednak dla niej to najszczęśliwszy dzień, ponieważ wreszcie mogła go zobaczyć. Zobaczyć je uśmiech, jego oczy w których tonęła za każdym razem gdy w nie patrzyła.


-Na zawsze- powiedziała i złapała go za rękę
-Na zawsze- odpowiedział po czym ją pocałował, a następnie odeszli do świata gdzie nikt ich już nie rozdzieli. Mimo tego co się stało to ich miłość NIGDY nie wykasła.



 KONIEC


-------------------------------------------
Wiem obiecałam że będą rozdziały,
a dodaje takie coś. Przepraszam.
 

poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 6

Lu:
Wstałam bardzo wcześnie rano bo już o 7, a przecież jest dzień wolny. Ale to nic, zeszłam na dół a moja kochana mama już siedziała w salonie popijając kawę i przeglądając pracę.
-Cześć mamuś, co tam??
-Dobrze, co się teraz z ciebie taki ranny ptaszek zrobił//
-A jakoś tak, mam prośbę mogłabyś coś znaleźć dla mnie na ten wyjazd??
-Dobrze, wiesz co nawet moja znajoma ostatnio coś zaprojektowała więc zobaczymy.
-Dziękuję - powiedziałam po czym dałam jej buziaka w policzek. Do salonu schodzili moi znajomi i po ich wyrazach twarzy wid ziałam, że są jeszcze bardzo śpiący. Ale cóż dzisiaj z dziewczynami wybieramy się na shopping. Po śniadaniu cała nasza szóstka poszła się przebrać ja wybrałam to. Gdy wszyscy byliśmy gotowi to ja, Vilu i Fran udałyśmy się do galerii, a chłopcy zabrali gdzieś Leona, ale nie wnikam w szczegóły i wypadu. Postanowiłyśmy po kupić coś na nasz wyjazd do Meksyku. Jak wcześniej sprawdziłam a być piękna pogoda, co oznacz dobrą zabawę. Po udanych zakupach pojechałyśmy do domów. Fran miała dziś nocować u Violi.

Tomas:
Diego chciał nam pokazać jakiś nowy klub, który zakupił by pokazać ojcu, że sam może zarabiać. Jak się okazało to był klub ze striptizem. Uważam, że to fajny pomysł, ale teraz muszę się skupić na mojej dziewczynie, i o tym aby się o niczym nie dowiedziała.
-To co Leon podoba Ci się ktoś z naszej szkoły??
-Jest jedna taka dziewczyna.
-Znamy ją??- spytał Diego
-Tak i to bardzo dobrze
-Violka lub Ludmi- powiedziała Diego
-Ale jak podoba ci się moja Lu to ci zaraz w mordę dam!
-Nie ona Violetta, całkiem nieźle nam się rozmawia, jest taka inna, w pozytywnym znaczeniu.
-Ja wiem czy w pozytywnym, nie znasz jej wystarczająco długo, a my znamy ją od dziecka, ale co było kiedyś to się nie liczy.- podsumował Diego. Po zwiedzeniu ,,wspaniałego'' zakupu przez Diego, pojechaliśmy do siebie.

*następnego dnia
Viola:
Dzisiaj niedziela i trzeba się zbierać do szkoły, bo w końcu trzeba zawieść nowe rzeczy. Razem z Fran zjadłyśmy śniadanie, a później poszłyśmy do mojego pokoju.
-Fran jaki jest Leon??
-A co podoba Ci się??
-Chyba coś do niego czuję, ale nie jestem pewna to co opowiesz mi trochę o nim??
-To tak Leon, hmm kiedyś grał w piłkę nożną, interesuje się muzyką, ma poczucie humoru, nienawidzi klamstw, a co najważniejsze nie ma dziewczyny. Więc śmiało możesz się z nim umówić.
-A co jeśli się mu nie spodobam??
-Spodobasz, o ile jemu już nie wpadłaś w oko
-Tak myślisz?
-Taj jesteś atrakcyjną dziewczyną i jak mi wiadomo w Leona typie.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym zbierałyśmy sie do szkoły. Gdzie mamy się spotkać z resztą ekipy.


----------------------------------------------
Nareszcie napisałam po długiej nieobecności.
Tak dług o nie pisałam, a dodaję coś takiego..
Koszmar, ale postaram się bardziej i spróbuję
dodawać rozdziały co najmniej raz w tygodnu
bo jak wiecie szkoła,.
Komentujcie i oceniajcie :D

czwartek, 21 sierpnia 2014

Rozdział 5

Lu:
Nareszcie piątek, ten tydzień minął dosyć spokojnie. Nareszcie piątek, każdy wyczekuje tego dnia, ponieważ wtedy nie musimy chodzić w mundurkach tylko jak chcemy. Każda z nas była już ubrana
Fran:



Viola:

i ja:
tak ubrane udałyśmy się do sali śpiewu, gdzie spotkałyśmy chłopaków. Powiedzieli nam że jak zadzwoni dzwonek mamy udać na korytarz główny gdzie Pablo nasz dyrektor ma coś ogłosić. Cała nasz szkoła czekała na dyrektora, gdy wszedł od razu zaczął swoje przemówienie:
-Witajcie uczniowie, jak wiecie co roku na jego początki wybieramy się całymi klasami na wycieczkę w celu zapoznania z nowymi uczniami. Również w tym roku pojedziemy na tydzień do ośrodka w Meksyku. Wyjedziemy w następnym tygodni, każda klasa pojedzie z czwórką nauczycieli.- Jak dowiedzieliśmy się my pojedziemy z Beto, Angie, Gregorio oraz Pablo, więc chyba mamy najlepszych wychowawców. Zostało jeszcze 10 minut lekcji więc Angie powiedziała, że nie ma sensu rozpoczynać lekcji więc mieliśmy czas wolny.  Po wszystkich skończonych zajęciach całą naszą paczą, czyli ja,Fran, Vilu, Tomas, Leon i Diego poszliśmy do bufetu na sok.
-Ej dziewczyny dzisiaj wracacie na weekend do domu?- zapytał Diego
-Tak- odpowiedziałyśmy z Violą
-Nie powiedziała Fran, ja będę musiała spędzać weekendy w skole.
-Jak chcesz możesz zanocować u mnie- powiedziałam
-To ja też chcę- powiedziała Viola
-I ja rzekł mój kochany Tomas
-To co wy na to żeby zrobić u mnie nocowanko?-zapytałam
-Jasne- wszyscy odpowiedzieli. Jeszcze chwilę posiedzieliśmy i poszliśmy do pokoi wziąć parę rzeczy które już nam nie są potrzebne. O godzinie 17 przyjechała moja limuzyna i zawiozła nas do mojego domu, gdzie rozpoczęliśmy naszą mała imprezkę.
-Wow Lu masz duży dom- powiedziała Fran
-Dzięki, rozgoście się powiedziałam, a ja pójdę się przywitać z mamą.
-Cześć mamo, nie obrazisz się jeśli zaprosiłam piątkę przyjaciół.
-Oczywiście, że nie kochanie słyszałam że w następnym tygodni jedziecie do Meksyku
-Tak, a co dyrektor już wszystkich rodziców poinformował?
-Wiesz, że zawsze o wszystkim wiemy, ponieważ dużo płacimy za tą waszą szkołę, alenie potrzeba ci żadnych rzeczy?
-Wiesz pewnie jak zawsze pójdę do sklepu i coś jeszcze kupię, a teraz przepraszam muszę iść do przyjaciół. Do późna gadaliśmy i śmialiśmy, z dziewczynami postanowiłyśmy że jutro wybierzemy się na zakupy, a chłopcy zabierają gdzieś Leona, pewnie do jakiegoś nowego klubu. Jeszcze porozmawialiśmy i poszliśmy spać.

czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 4

Lu:
Wszystkie trzy wstałyśmy o 7, każda z nas po kolei wykonała poranne czynności i ubrałyśmy się w szkolne mundurki. Okazało się że to wszystko zajęło nam 50 minut, a do dzwonka został jeszcze 10, więc postanowiłyśmy się udać pod sale, w której mamy lekcje śpiewu z Angie. Czekałyśmy w klasie kiedy zjawili się chłopcy.
-Cześć dziewczyny jak się spało?- spytał Tomas po czym do mnie podszedł i pocałował w policzek.
-Wiesz nie tak jak we własnym łóżku, ale dużo lepiej niż na podłodze.- powiedziała Vilu.
-Wiesz zawsze możesz iść do dyrektora i oznajmić mu że chcesz lepsze łóżko- powiedział Diego śmiejąc się
-Haha bardzo śmieszne- powiedziałam z ironią
-przestań Lu przecież to jest zabawne- powiedział Leon
-Leon stary ty nie wiesz- powiedział Tomas
-Czego nie wiem
-W tamtym roku Viola i Lu naprawdę poszły do dyrektora z tym że są twarde łóżka, a ten odesłał, że jak im nie pasują te łóżka to w piwnicy są wygodniejsze i jak chcą to mogą się tam przenieś.
-Serio dziewczyny- spytała zszokowana Fran
-Prawda, ale to było w tamtym roku więc o tym zapominamy, a teraz cicho bo właśnie Angie wchodzi do klasy.
-Cześć dzieciaki, widzę tu całkiem dużo nowych osób, ja przeczytam listę obecności a wy podnoście rękę w górę tak abym was poznała, zaczynajmy:
Violetta Castillo
 León Verdas
 Ludmiła Ferro
 Diego Hernandez
 Francesca Cauviglia
 Camila Torres
 Maximiliano Ponte
 Tomás Heredia
Natalia Navarro
Andres Calixto 
Marco Tavelli
Lara Baroni
 Broduey Nascimento. Więc nowymi uczniami są Leon, Francesca, Lara oraz Broduey. Dobrze witam wszystkich dla tych co nie wiedzą nazywam się Ángeles „Angie” Carrara jestem nauczycielką i mam nadzieję że w tym roku będzie mi się zwami dobrze pracowało. Na wstępie chciała bym usłyszeć jak śpiewacie.Każdy zaprezentował swoją piosenkę.
- Słyszę że dużo ćwiczycie nad barwą głosu -powiedziała nauczycielka dobrze do dzwonka została minuta więc możecie się spakować i wyjść. Następnie mieliśmy lekcje tańca z moim ulubionym nauczycielem Gregorio. Poszłam się przebrać w  strój do tańca.Gdy wyszłam z przebieralini podeszłam do moich przyjaciół.
-O czym rozmawiacie??
-O tym jaki jest Gregorio- powiedział Tomas
-I co wam powiedzieli- spytałam patrząc na Fran i Leona
-Że na jego zajęciach trzeba być perfekcyjnym, że jest strasznym tyranem, a Diego mówił że to spoko gość.
-Zgadzam sie z Diego.
-No tak jesteście jego ulubieńcami więc nie macie takiego wysiłku jak my- dokończyła
-My idziemy do sali, bo nie chcemy się spóźnic - powiedziała Fran i razem z Leonem, Violą i Tomasem udali się do sali
-Awy nie idziecie- spytał odwracając się w naszą stronę Tomas
-Ja muszę iść jeszcze po wodę.
-Ja tak samo-powiedział Diego.
-Widzimy się na zajęciach.
-Serio uważasz Diego, że jesteśmy jego ulubieńcami?
-No wiesz  nigdy na nas się nie wydziera, zawsze mamy najlepsze oceny i wogóle.
-Może masz racje, ale serio oni więcej od nas ćwiczą?
-Nie sądzę- powiedział.Doszliśmy do sklepiku i Diego kupił 2 wody. Następnie wróciliśmy do sali gdzie znajdowała się cała klasa z nauczycielem.
-Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie- powiedzieliśmy razem z Diego
-Nic nie szkodzi siadajcie czekamy jeszcze na jedną osobę- powiedział nauczyciel a po jego słowach do sali wbiegła Camila.
-Co sobie panienka wyobraża aby spóźniać się na moje zajęcia, uważa się panie za nie wiem co aby się tak spóźniać!
-Ja..Ja przepraszam więcej się to nie powtórzy- powiedziała, a Lara podniosła rękę do góry.
-O co chodzi panno Baroni- zapytał nauczyciel.
-Dlaczego pan tak nakrzyczał na Camile, a Ludmile i Diego puścił to płazem
-Nie pani interes- powiedział Gregorio- a teraz poproszę dwójkę uczniów o zaprezentowanie układu z tamtego niech będzie Ludmiła i Diego. Po tych słowach razem z Diego wyszliśmy na środek i zaczęliśmy tańczyć po skończony układzie kazał innym zatańczyć i zatańczyć razem z nami. Dzisiaj miną pierwszy dzień nauki a ja już nie mam sił na kolejny po wszystkich godzinach poszłam do swojego pokoju i zasnęłam..

--------------------------------------------------------------------------------
Z góry przepraszam za rozdział jest beznadziejny.

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 3

*następnego dnia rano

Violetta:

Wstałam dzisiaj wcześnie rano ze względu na to że dzisiaj mamy rozpoczęcie roku szkolnego. Nie moge się doczekać poznania nowych uczniów. Zeszłam na śniadanie i dostałam smsa od Lu

Od Ludmiła:

Przed rozpoczęciem spotkajmy się u mnie :*

Do Ludmiła:

Jasne zaraz będę.

Zjadłam szybko śniadanie, zrobiłam poranne czynności i pojechałam do przyjaciółki. Gdy przyjechałam od razu poszłam do jej pokoju.

-Hej czemu chciałaś się spotkać przed rozpoczęcie.

-Jak to po co przecież musimy się przyszykować, a i napisałam chłopakom żeby po nas przyjechali i pojedziemy razem.

 Ludmiła: Było już późno i chłopcy czekali na nas na dole

-Pośpieszcie się bo już pierwszego dnia się późnimy-odezwał się Diego

-Już schodzimy-odpowiedziałam. Jeszcze tylko ostatnie poprawki i jesteśmy gotowe.Gdy zeszłyśmy na dół chłopcy nie mogli oderwać od nas wzroku.Ja byłam ubrana w to


 natomiast Violka w to



.Gdy zeszłyśmy na dół chłopcy nie mogli oderwać od nas wzroku.

-Ślicznie wyglądacie- powiedział Diego. A ja czułam, że się lekko zarumieniłam.

-Dziękujemy -odpowiedziałam wraz z Violą-To co idziemy??

-Jasne limuzyna już czeka.-powiedział Diego. W aucie ciągle romawialiśmy o tym jak może wyglądać ten rok szkolny.Gdy dojechaliśmy do celu udaliśmy się do głównej sali, gdzie dyrektor powitał nowy uczniów oraz wytłumaczył im zasady występujące w szkole, po nudnej i długiej wypowiedzi dyrektora każdy udał się do swojego pokoju.Ja swój dziele z Violka i jeszcze z jakąs dziewczyną, ale nie wiem kim bo ma być nowa. Gdy weszłyśmy do pokoju owa dziewczyna już tam była.

-Hej jestem Ludmiła ale możesz mi mówić Lu lub Ludmiła a to jest Violetta mów jej Viola

-Cześć jestem Francesca ale mówią mi Fran

Nie jesteś stąd- spytałam

-Nie pochodzę z Włoch, ale przeprowadziłam się tu ponieważ dużo dobrego słyszałam o tej szkole i chciałam się tu uczyć

-Fajnie-powiedziała Viola-może chcesz pozwiedzać szkołe
-Jasne czemu nie.-Poszłyśmy i pokazałyśmy gdzie jest biblioteka, basen, stołówka, nasza sala do nauki bo każda klasa ma swoją oraz gdzie nocują chłopcy ale nietety dziewczynom wstep wzbroniony.
Diego:
Jak zwykle pokój dziele z Tomasem i niejakim Leon jest nawet całkiem spoko. Chcieliśmy pokazac mu szkołe ale spotkaliśmy nasze pzyjaciółki i postanowiliśmy go im przedstawić.
-Cześć dziewczyny co tam?
-A nic pokazujemy nowej koleżanc szkołe a tak poza tym to to jest Fran-wskazałe na dziewczynę-A to jest Diego i Tomas -mówiła Violka wskazujac na nas. A my przedstawiliśy im Leona.
-A to jest Leon- wskazałem na chłopaka stojącego koło Tomasa-To Ludmi a to Violka
-My się znamy-powiedzieli jednocześnie.
-A skąd?- powiedziała Lu
-Kilka razy na siebie wpadliśmy-powiedział Leon. Okazało się też że Leon jest kuzynem Fran. Jeszcze chwilę porozmawiaiśmy ale zbliżała się godzina ciszy nocnej więc udaliśmy się do swoich pokoi.