sobota, 20 grudnia 2014
piątek, 31 października 2014
One shot
Ból.
Cierpienie.Rozpacz.
Śmierć to przez nią tak się czujecie.Te emocje wywołują, że cały świat wam się zawala w jednej sekundzie. Zadajecie sobie pytania: Dlaczego on? Przecież nic nie zrobił. Czemu to spotkało nas? Tak się czujecie, gdy stracicie osobę, którą darzycie ogromnym uczuciem.Osobę z którą chcieliście założyć rodzinę, z którą spodziewacie się dziecka, ale ona nie dowie się że zostanie rodzicem, bo zginęła. A stało się tak, że on wracał po pracy do domy, do osoby którą kochał. Lecz nie dane mu było po raz kolejny ją pocałować, czy widzieć jak pięknie się uśmiecha, ponieważ zginął. Pijany kierowca spowodował wypadek, który przeżył, lecz osoba z którą się zderzył, która nie była niczemu winna zginęła.
Nie wiedziała co teraz z nią będzie jak sobie poradzi bez NIEGO. Jednak postanowiła, że się nie podda. Nie podda się dla NIEGO, gdyż wiedziała, że nie chciał by tego. Wychowa to dziecko, owoc ich miłości. Wiedziała, że on będzie nad nimi czuwał, że zawsze będzie obok niej.
Każdego dnia przychodziła nad jego grób. Codziennie zapalała znicz. Potrafiła tam spędzać całe dnie. Czuła jego obecność, wiedziała że zawsze jest przy niej, że jej się przygląda. Może się to niektórym wydawać dziwne ale czuła JEGO dotyk.
Leżała na łóżku, a obok niej siedziała jej jedyna dorosła córka z mężem i jej wnukami. Dokładnie, po jego śmierci nie zakochała się ponownie, ponieważ jej serce cały czas należało do NIEGO.
W końcu nadszedł dla niej ważny dzień. Pewnie pomyślicie, że jak ważnym dniem może być dzień, w którym się umiera. Jednak dla niej to najszczęśliwszy dzień, ponieważ wreszcie mogła go zobaczyć. Zobaczyć je uśmiech, jego oczy w których tonęła za każdym razem gdy w nie patrzyła.
-Na zawsze- powiedziała i złapała go za rękę
-Na zawsze- odpowiedział po czym ją pocałował, a następnie odeszli do świata gdzie nikt ich już nie rozdzieli. Mimo tego co się stało to ich miłość NIGDY nie wykasła.
KONIEC
-------------------------------------------
Wiem obiecałam że będą rozdziały,
a dodaje takie coś. Przepraszam.
poniedziałek, 13 października 2014
Rozdział 6
Lu:
Wstałam bardzo wcześnie rano bo już o 7, a przecież jest dzień wolny. Ale to nic, zeszłam na dół a moja kochana mama już siedziała w salonie popijając kawę i przeglądając pracę.
-Cześć mamuś, co tam??
-Dobrze, co się teraz z ciebie taki ranny ptaszek zrobił//
-A jakoś tak, mam prośbę mogłabyś coś znaleźć dla mnie na ten wyjazd??
-Dobrze, wiesz co nawet moja znajoma ostatnio coś zaprojektowała więc zobaczymy.
-Dziękuję - powiedziałam po czym dałam jej buziaka w policzek. Do salonu schodzili moi znajomi i po ich wyrazach twarzy wid ziałam, że są jeszcze bardzo śpiący. Ale cóż dzisiaj z dziewczynami wybieramy się na shopping. Po śniadaniu cała nasza szóstka poszła się przebrać ja wybrałam to. Gdy wszyscy byliśmy gotowi to ja, Vilu i Fran udałyśmy się do galerii, a chłopcy zabrali gdzieś Leona, ale nie wnikam w szczegóły i wypadu. Postanowiłyśmy po kupić coś na nasz wyjazd do Meksyku. Jak wcześniej sprawdziłam a być piękna pogoda, co oznacz dobrą zabawę. Po udanych zakupach pojechałyśmy do domów. Fran miała dziś nocować u Violi.
Tomas:
Diego chciał nam pokazać jakiś nowy klub, który zakupił by pokazać ojcu, że sam może zarabiać. Jak się okazało to był klub ze striptizem. Uważam, że to fajny pomysł, ale teraz muszę się skupić na mojej dziewczynie, i o tym aby się o niczym nie dowiedziała.
-To co Leon podoba Ci się ktoś z naszej szkoły??
-Jest jedna taka dziewczyna.
-Znamy ją??- spytał Diego
-Tak i to bardzo dobrze
-Violka lub Ludmi- powiedziała Diego
-Ale jak podoba ci się moja Lu to ci zaraz w mordę dam!
-Nie ona Violetta, całkiem nieźle nam się rozmawia, jest taka inna, w pozytywnym znaczeniu.
-Ja wiem czy w pozytywnym, nie znasz jej wystarczająco długo, a my znamy ją od dziecka, ale co było kiedyś to się nie liczy.- podsumował Diego. Po zwiedzeniu ,,wspaniałego'' zakupu przez Diego, pojechaliśmy do siebie.
*następnego dnia
Viola:
Dzisiaj niedziela i trzeba się zbierać do szkoły, bo w końcu trzeba zawieść nowe rzeczy. Razem z Fran zjadłyśmy śniadanie, a później poszłyśmy do mojego pokoju.
-Fran jaki jest Leon??
-A co podoba Ci się??
-Chyba coś do niego czuję, ale nie jestem pewna to co opowiesz mi trochę o nim??
-To tak Leon, hmm kiedyś grał w piłkę nożną, interesuje się muzyką, ma poczucie humoru, nienawidzi klamstw, a co najważniejsze nie ma dziewczyny. Więc śmiało możesz się z nim umówić.
-A co jeśli się mu nie spodobam??
-Spodobasz, o ile jemu już nie wpadłaś w oko
-Tak myślisz?
-Taj jesteś atrakcyjną dziewczyną i jak mi wiadomo w Leona typie.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym zbierałyśmy sie do szkoły. Gdzie mamy się spotkać z resztą ekipy.
----------------------------------------------
Nareszcie napisałam po długiej nieobecności.
Tak dług o nie pisałam, a dodaję coś takiego..
Koszmar, ale postaram się bardziej i spróbuję
dodawać rozdziały co najmniej raz w tygodnu
bo jak wiecie szkoła,.
Komentujcie i oceniajcie :D
Wstałam bardzo wcześnie rano bo już o 7, a przecież jest dzień wolny. Ale to nic, zeszłam na dół a moja kochana mama już siedziała w salonie popijając kawę i przeglądając pracę.
-Cześć mamuś, co tam??
-Dobrze, co się teraz z ciebie taki ranny ptaszek zrobił//
-A jakoś tak, mam prośbę mogłabyś coś znaleźć dla mnie na ten wyjazd??
-Dobrze, wiesz co nawet moja znajoma ostatnio coś zaprojektowała więc zobaczymy.
-Dziękuję - powiedziałam po czym dałam jej buziaka w policzek. Do salonu schodzili moi znajomi i po ich wyrazach twarzy wid ziałam, że są jeszcze bardzo śpiący. Ale cóż dzisiaj z dziewczynami wybieramy się na shopping. Po śniadaniu cała nasza szóstka poszła się przebrać ja wybrałam to. Gdy wszyscy byliśmy gotowi to ja, Vilu i Fran udałyśmy się do galerii, a chłopcy zabrali gdzieś Leona, ale nie wnikam w szczegóły i wypadu. Postanowiłyśmy po kupić coś na nasz wyjazd do Meksyku. Jak wcześniej sprawdziłam a być piękna pogoda, co oznacz dobrą zabawę. Po udanych zakupach pojechałyśmy do domów. Fran miała dziś nocować u Violi.
Tomas:
Diego chciał nam pokazać jakiś nowy klub, który zakupił by pokazać ojcu, że sam może zarabiać. Jak się okazało to był klub ze striptizem. Uważam, że to fajny pomysł, ale teraz muszę się skupić na mojej dziewczynie, i o tym aby się o niczym nie dowiedziała.
-To co Leon podoba Ci się ktoś z naszej szkoły??
-Jest jedna taka dziewczyna.
-Znamy ją??- spytał Diego
-Tak i to bardzo dobrze
-Violka lub Ludmi- powiedziała Diego
-Ale jak podoba ci się moja Lu to ci zaraz w mordę dam!
-Nie ona Violetta, całkiem nieźle nam się rozmawia, jest taka inna, w pozytywnym znaczeniu.
-Ja wiem czy w pozytywnym, nie znasz jej wystarczająco długo, a my znamy ją od dziecka, ale co było kiedyś to się nie liczy.- podsumował Diego. Po zwiedzeniu ,,wspaniałego'' zakupu przez Diego, pojechaliśmy do siebie.
*następnego dnia
Viola:
Dzisiaj niedziela i trzeba się zbierać do szkoły, bo w końcu trzeba zawieść nowe rzeczy. Razem z Fran zjadłyśmy śniadanie, a później poszłyśmy do mojego pokoju.
-Fran jaki jest Leon??
-A co podoba Ci się??
-Chyba coś do niego czuję, ale nie jestem pewna to co opowiesz mi trochę o nim??
-To tak Leon, hmm kiedyś grał w piłkę nożną, interesuje się muzyką, ma poczucie humoru, nienawidzi klamstw, a co najważniejsze nie ma dziewczyny. Więc śmiało możesz się z nim umówić.
-A co jeśli się mu nie spodobam??
-Spodobasz, o ile jemu już nie wpadłaś w oko
-Tak myślisz?
-Taj jesteś atrakcyjną dziewczyną i jak mi wiadomo w Leona typie.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym zbierałyśmy sie do szkoły. Gdzie mamy się spotkać z resztą ekipy.
----------------------------------------------
Nareszcie napisałam po długiej nieobecności.
Tak dług o nie pisałam, a dodaję coś takiego..
Koszmar, ale postaram się bardziej i spróbuję
dodawać rozdziały co najmniej raz w tygodnu
bo jak wiecie szkoła,.
Komentujcie i oceniajcie :D
czwartek, 21 sierpnia 2014
Rozdział 5
Lu:
Nareszcie piątek, ten tydzień minął dosyć spokojnie. Nareszcie piątek, każdy wyczekuje tego dnia, ponieważ wtedy nie musimy chodzić w mundurkach tylko jak chcemy. Każda z nas była już ubrana
Fran:
Viola:
i ja:
tak ubrane udałyśmy się do sali śpiewu, gdzie spotkałyśmy chłopaków. Powiedzieli nam że jak zadzwoni dzwonek mamy udać na korytarz główny gdzie Pablo nasz dyrektor ma coś ogłosić. Cała nasz szkoła czekała na dyrektora, gdy wszedł od razu zaczął swoje przemówienie:
-Witajcie uczniowie, jak wiecie co roku na jego początki wybieramy się całymi klasami na wycieczkę w celu zapoznania z nowymi uczniami. Również w tym roku pojedziemy na tydzień do ośrodka w Meksyku. Wyjedziemy w następnym tygodni, każda klasa pojedzie z czwórką nauczycieli.- Jak dowiedzieliśmy się my pojedziemy z Beto, Angie, Gregorio oraz Pablo, więc chyba mamy najlepszych wychowawców. Zostało jeszcze 10 minut lekcji więc Angie powiedziała, że nie ma sensu rozpoczynać lekcji więc mieliśmy czas wolny. Po wszystkich skończonych zajęciach całą naszą paczą, czyli ja,Fran, Vilu, Tomas, Leon i Diego poszliśmy do bufetu na sok.
-Ej dziewczyny dzisiaj wracacie na weekend do domu?- zapytał Diego
-Tak- odpowiedziałyśmy z Violą
-Nie powiedziała Fran, ja będę musiała spędzać weekendy w skole.
-Jak chcesz możesz zanocować u mnie- powiedziałam
-To ja też chcę- powiedziała Viola
-I ja rzekł mój kochany Tomas
-To co wy na to żeby zrobić u mnie nocowanko?-zapytałam
-Jasne- wszyscy odpowiedzieli. Jeszcze chwilę posiedzieliśmy i poszliśmy do pokoi wziąć parę rzeczy które już nam nie są potrzebne. O godzinie 17 przyjechała moja limuzyna i zawiozła nas do mojego domu, gdzie rozpoczęliśmy naszą mała imprezkę.
-Wow Lu masz duży dom- powiedziała Fran
-Dzięki, rozgoście się powiedziałam, a ja pójdę się przywitać z mamą.
-Cześć mamo, nie obrazisz się jeśli zaprosiłam piątkę przyjaciół.
-Oczywiście, że nie kochanie słyszałam że w następnym tygodni jedziecie do Meksyku
-Tak, a co dyrektor już wszystkich rodziców poinformował?
-Wiesz, że zawsze o wszystkim wiemy, ponieważ dużo płacimy za tą waszą szkołę, alenie potrzeba ci żadnych rzeczy?
-Wiesz pewnie jak zawsze pójdę do sklepu i coś jeszcze kupię, a teraz przepraszam muszę iść do przyjaciół. Do późna gadaliśmy i śmialiśmy, z dziewczynami postanowiłyśmy że jutro wybierzemy się na zakupy, a chłopcy zabierają gdzieś Leona, pewnie do jakiegoś nowego klubu. Jeszcze porozmawialiśmy i poszliśmy spać.
Nareszcie piątek, ten tydzień minął dosyć spokojnie. Nareszcie piątek, każdy wyczekuje tego dnia, ponieważ wtedy nie musimy chodzić w mundurkach tylko jak chcemy. Każda z nas była już ubrana
Fran:
Viola:
i ja:
tak ubrane udałyśmy się do sali śpiewu, gdzie spotkałyśmy chłopaków. Powiedzieli nam że jak zadzwoni dzwonek mamy udać na korytarz główny gdzie Pablo nasz dyrektor ma coś ogłosić. Cała nasz szkoła czekała na dyrektora, gdy wszedł od razu zaczął swoje przemówienie:
-Witajcie uczniowie, jak wiecie co roku na jego początki wybieramy się całymi klasami na wycieczkę w celu zapoznania z nowymi uczniami. Również w tym roku pojedziemy na tydzień do ośrodka w Meksyku. Wyjedziemy w następnym tygodni, każda klasa pojedzie z czwórką nauczycieli.- Jak dowiedzieliśmy się my pojedziemy z Beto, Angie, Gregorio oraz Pablo, więc chyba mamy najlepszych wychowawców. Zostało jeszcze 10 minut lekcji więc Angie powiedziała, że nie ma sensu rozpoczynać lekcji więc mieliśmy czas wolny. Po wszystkich skończonych zajęciach całą naszą paczą, czyli ja,Fran, Vilu, Tomas, Leon i Diego poszliśmy do bufetu na sok.
-Ej dziewczyny dzisiaj wracacie na weekend do domu?- zapytał Diego
-Tak- odpowiedziałyśmy z Violą
-Nie powiedziała Fran, ja będę musiała spędzać weekendy w skole.
-Jak chcesz możesz zanocować u mnie- powiedziałam
-To ja też chcę- powiedziała Viola
-I ja rzekł mój kochany Tomas
-To co wy na to żeby zrobić u mnie nocowanko?-zapytałam
-Jasne- wszyscy odpowiedzieli. Jeszcze chwilę posiedzieliśmy i poszliśmy do pokoi wziąć parę rzeczy które już nam nie są potrzebne. O godzinie 17 przyjechała moja limuzyna i zawiozła nas do mojego domu, gdzie rozpoczęliśmy naszą mała imprezkę.
-Wow Lu masz duży dom- powiedziała Fran
-Dzięki, rozgoście się powiedziałam, a ja pójdę się przywitać z mamą.
-Cześć mamo, nie obrazisz się jeśli zaprosiłam piątkę przyjaciół.
-Oczywiście, że nie kochanie słyszałam że w następnym tygodni jedziecie do Meksyku
-Tak, a co dyrektor już wszystkich rodziców poinformował?
-Wiesz, że zawsze o wszystkim wiemy, ponieważ dużo płacimy za tą waszą szkołę, alenie potrzeba ci żadnych rzeczy?
-Wiesz pewnie jak zawsze pójdę do sklepu i coś jeszcze kupię, a teraz przepraszam muszę iść do przyjaciół. Do późna gadaliśmy i śmialiśmy, z dziewczynami postanowiłyśmy że jutro wybierzemy się na zakupy, a chłopcy zabierają gdzieś Leona, pewnie do jakiegoś nowego klubu. Jeszcze porozmawialiśmy i poszliśmy spać.
czwartek, 31 lipca 2014
Rozdział 4
Lu:
Wszystkie trzy wstałyśmy o 7, każda z nas po kolei wykonała poranne czynności i ubrałyśmy się w szkolne mundurki. Okazało się że to wszystko zajęło nam 50 minut, a do dzwonka został jeszcze 10, więc postanowiłyśmy się udać pod sale, w której mamy lekcje śpiewu z Angie. Czekałyśmy w klasie kiedy zjawili się chłopcy.
-Cześć dziewczyny jak się spało?- spytał Tomas po czym do mnie podszedł i pocałował w policzek.
-Wiesz nie tak jak we własnym łóżku, ale dużo lepiej niż na podłodze.- powiedziała Vilu.
-Wiesz zawsze możesz iść do dyrektora i oznajmić mu że chcesz lepsze łóżko- powiedział Diego śmiejąc się
-Haha bardzo śmieszne- powiedziałam z ironią
-przestań Lu przecież to jest zabawne- powiedział Leon
-Leon stary ty nie wiesz- powiedział Tomas
-Czego nie wiem
-W tamtym roku Viola i Lu naprawdę poszły do dyrektora z tym że są twarde łóżka, a ten odesłał, że jak im nie pasują te łóżka to w piwnicy są wygodniejsze i jak chcą to mogą się tam przenieś.
-Serio dziewczyny- spytała zszokowana Fran
-Prawda, ale to było w tamtym roku więc o tym zapominamy, a teraz cicho bo właśnie Angie wchodzi do klasy.
-Cześć dzieciaki, widzę tu całkiem dużo nowych osób, ja przeczytam listę obecności a wy podnoście rękę w górę tak abym was poznała, zaczynajmy:
Violetta Castillo
León Verdas
Ludmiła Ferro
Diego Hernandez
Francesca Cauviglia
Camila Torres
Maximiliano Ponte
Tomás Heredia
Natalia Navarro
Andres Calixto
Marco Tavelli
Lara Baroni
Broduey Nascimento. Więc nowymi uczniami są Leon, Francesca, Lara oraz Broduey. Dobrze witam wszystkich dla tych co nie wiedzą nazywam się Ángeles „Angie” Carrara jestem nauczycielką i mam nadzieję że w tym roku będzie mi się zwami dobrze pracowało. Na wstępie chciała bym usłyszeć jak śpiewacie.Każdy zaprezentował swoją piosenkę.
- Słyszę że dużo ćwiczycie nad barwą głosu -powiedziała nauczycielka dobrze do dzwonka została minuta więc możecie się spakować i wyjść. Następnie mieliśmy lekcje tańca z moim ulubionym nauczycielem Gregorio. Poszłam się przebrać w strój do tańca.Gdy wyszłam z przebieralini podeszłam do moich przyjaciół.
-O czym rozmawiacie??
-O tym jaki jest Gregorio- powiedział Tomas
-I co wam powiedzieli- spytałam patrząc na Fran i Leona
-Że na jego zajęciach trzeba być perfekcyjnym, że jest strasznym tyranem, a Diego mówił że to spoko gość.
-Zgadzam sie z Diego.
-No tak jesteście jego ulubieńcami więc nie macie takiego wysiłku jak my- dokończyła
-My idziemy do sali, bo nie chcemy się spóźnic - powiedziała Fran i razem z Leonem, Violą i Tomasem udali się do sali
-Awy nie idziecie- spytał odwracając się w naszą stronę Tomas
-Ja muszę iść jeszcze po wodę.
-Ja tak samo-powiedział Diego.
-Widzimy się na zajęciach.
-Serio uważasz Diego, że jesteśmy jego ulubieńcami?
-No wiesz nigdy na nas się nie wydziera, zawsze mamy najlepsze oceny i wogóle.
-Może masz racje, ale serio oni więcej od nas ćwiczą?
-Nie sądzę- powiedział.Doszliśmy do sklepiku i Diego kupił 2 wody. Następnie wróciliśmy do sali gdzie znajdowała się cała klasa z nauczycielem.
-Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie- powiedzieliśmy razem z Diego
-Nic nie szkodzi siadajcie czekamy jeszcze na jedną osobę- powiedział nauczyciel a po jego słowach do sali wbiegła Camila.
-Co sobie panienka wyobraża aby spóźniać się na moje zajęcia, uważa się panie za nie wiem co aby się tak spóźniać!
-Ja..Ja przepraszam więcej się to nie powtórzy- powiedziała, a Lara podniosła rękę do góry.
-O co chodzi panno Baroni- zapytał nauczyciel.
-Dlaczego pan tak nakrzyczał na Camile, a Ludmile i Diego puścił to płazem
-Nie pani interes- powiedział Gregorio- a teraz poproszę dwójkę uczniów o zaprezentowanie układu z tamtego niech będzie Ludmiła i Diego. Po tych słowach razem z Diego wyszliśmy na środek i zaczęliśmy tańczyć po skończony układzie kazał innym zatańczyć i zatańczyć razem z nami. Dzisiaj miną pierwszy dzień nauki a ja już nie mam sił na kolejny po wszystkich godzinach poszłam do swojego pokoju i zasnęłam..
--------------------------------------------------------------------------------
Z góry przepraszam za rozdział jest beznadziejny.
Wszystkie trzy wstałyśmy o 7, każda z nas po kolei wykonała poranne czynności i ubrałyśmy się w szkolne mundurki. Okazało się że to wszystko zajęło nam 50 minut, a do dzwonka został jeszcze 10, więc postanowiłyśmy się udać pod sale, w której mamy lekcje śpiewu z Angie. Czekałyśmy w klasie kiedy zjawili się chłopcy.
-Cześć dziewczyny jak się spało?- spytał Tomas po czym do mnie podszedł i pocałował w policzek.
-Wiesz nie tak jak we własnym łóżku, ale dużo lepiej niż na podłodze.- powiedziała Vilu.
-Wiesz zawsze możesz iść do dyrektora i oznajmić mu że chcesz lepsze łóżko- powiedział Diego śmiejąc się
-Haha bardzo śmieszne- powiedziałam z ironią
-przestań Lu przecież to jest zabawne- powiedział Leon
-Leon stary ty nie wiesz- powiedział Tomas
-Czego nie wiem
-W tamtym roku Viola i Lu naprawdę poszły do dyrektora z tym że są twarde łóżka, a ten odesłał, że jak im nie pasują te łóżka to w piwnicy są wygodniejsze i jak chcą to mogą się tam przenieś.
-Serio dziewczyny- spytała zszokowana Fran
-Prawda, ale to było w tamtym roku więc o tym zapominamy, a teraz cicho bo właśnie Angie wchodzi do klasy.
-Cześć dzieciaki, widzę tu całkiem dużo nowych osób, ja przeczytam listę obecności a wy podnoście rękę w górę tak abym was poznała, zaczynajmy:
Violetta Castillo
León Verdas
Ludmiła Ferro
Diego Hernandez
Francesca Cauviglia
Camila Torres
Maximiliano Ponte
Tomás Heredia
Natalia Navarro
Andres Calixto
Marco Tavelli
Lara Baroni
Broduey Nascimento. Więc nowymi uczniami są Leon, Francesca, Lara oraz Broduey. Dobrze witam wszystkich dla tych co nie wiedzą nazywam się Ángeles „Angie” Carrara jestem nauczycielką i mam nadzieję że w tym roku będzie mi się zwami dobrze pracowało. Na wstępie chciała bym usłyszeć jak śpiewacie.Każdy zaprezentował swoją piosenkę.
- Słyszę że dużo ćwiczycie nad barwą głosu -powiedziała nauczycielka dobrze do dzwonka została minuta więc możecie się spakować i wyjść. Następnie mieliśmy lekcje tańca z moim ulubionym nauczycielem Gregorio. Poszłam się przebrać w strój do tańca.Gdy wyszłam z przebieralini podeszłam do moich przyjaciół.
-O czym rozmawiacie??
-O tym jaki jest Gregorio- powiedział Tomas
-I co wam powiedzieli- spytałam patrząc na Fran i Leona
-Że na jego zajęciach trzeba być perfekcyjnym, że jest strasznym tyranem, a Diego mówił że to spoko gość.
-Zgadzam sie z Diego.
-No tak jesteście jego ulubieńcami więc nie macie takiego wysiłku jak my- dokończyła
-My idziemy do sali, bo nie chcemy się spóźnic - powiedziała Fran i razem z Leonem, Violą i Tomasem udali się do sali
-Awy nie idziecie- spytał odwracając się w naszą stronę Tomas
-Ja muszę iść jeszcze po wodę.
-Ja tak samo-powiedział Diego.
-Widzimy się na zajęciach.
-Serio uważasz Diego, że jesteśmy jego ulubieńcami?
-No wiesz nigdy na nas się nie wydziera, zawsze mamy najlepsze oceny i wogóle.
-Może masz racje, ale serio oni więcej od nas ćwiczą?
-Nie sądzę- powiedział.Doszliśmy do sklepiku i Diego kupił 2 wody. Następnie wróciliśmy do sali gdzie znajdowała się cała klasa z nauczycielem.
-Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie- powiedzieliśmy razem z Diego
-Nic nie szkodzi siadajcie czekamy jeszcze na jedną osobę- powiedział nauczyciel a po jego słowach do sali wbiegła Camila.
-Co sobie panienka wyobraża aby spóźniać się na moje zajęcia, uważa się panie za nie wiem co aby się tak spóźniać!
-Ja..Ja przepraszam więcej się to nie powtórzy- powiedziała, a Lara podniosła rękę do góry.
-O co chodzi panno Baroni- zapytał nauczyciel.
-Dlaczego pan tak nakrzyczał na Camile, a Ludmile i Diego puścił to płazem
-Nie pani interes- powiedział Gregorio- a teraz poproszę dwójkę uczniów o zaprezentowanie układu z tamtego niech będzie Ludmiła i Diego. Po tych słowach razem z Diego wyszliśmy na środek i zaczęliśmy tańczyć po skończony układzie kazał innym zatańczyć i zatańczyć razem z nami. Dzisiaj miną pierwszy dzień nauki a ja już nie mam sił na kolejny po wszystkich godzinach poszłam do swojego pokoju i zasnęłam..
--------------------------------------------------------------------------------
Z góry przepraszam za rozdział jest beznadziejny.
piątek, 4 lipca 2014
Rozdział 3
*następnego dnia rano
Violetta:
Wstałam dzisiaj wcześnie rano ze względu na to że dzisiaj mamy rozpoczęcie roku szkolnego. Nie moge się doczekać poznania nowych uczniów. Zeszłam na śniadanie i dostałam smsa od Lu
Od Ludmiła:
Przed rozpoczęciem spotkajmy się u mnie :*
Do Ludmiła:
Jasne zaraz będę.
Zjadłam szybko śniadanie, zrobiłam poranne czynności i pojechałam do przyjaciółki. Gdy przyjechałam od razu poszłam do jej pokoju.
-Hej czemu chciałaś się spotkać przed rozpoczęcie.
-Jak to po co przecież musimy się przyszykować, a i napisałam chłopakom żeby po nas przyjechali i pojedziemy razem.
Ludmiła: Było już późno i chłopcy czekali na nas na dole
-Pośpieszcie się bo już pierwszego dnia się późnimy-odezwał się Diego
-Już schodzimy-odpowiedziałam. Jeszcze tylko ostatnie poprawki i jesteśmy gotowe.Gdy zeszłyśmy na dół chłopcy nie mogli oderwać od nas wzroku.Ja byłam ubrana w to
natomiast Violka w to
.Gdy zeszłyśmy na dół chłopcy nie mogli oderwać od nas wzroku.
-Ślicznie wyglądacie- powiedział Diego. A ja czułam, że się lekko zarumieniłam.
-Dziękujemy -odpowiedziałam wraz z Violą-To co idziemy??
-Jasne limuzyna już czeka.-powiedział Diego. W aucie ciągle romawialiśmy o tym jak może wyglądać ten rok szkolny.Gdy dojechaliśmy do celu udaliśmy się do głównej sali, gdzie dyrektor powitał nowy uczniów oraz wytłumaczył im zasady występujące w szkole, po nudnej i długiej wypowiedzi dyrektora każdy udał się do swojego pokoju.Ja swój dziele z Violka i jeszcze z jakąs dziewczyną, ale nie wiem kim bo ma być nowa. Gdy weszłyśmy do pokoju owa dziewczyna już tam była.
-Hej jestem Ludmiła ale możesz mi mówić Lu lub Ludmiła a to jest Violetta mów jej Viola
-Cześć jestem Francesca ale mówią mi Fran
Nie jesteś stąd- spytałam
-Nie pochodzę z Włoch, ale przeprowadziłam się tu ponieważ dużo dobrego słyszałam o tej szkole i chciałam się tu uczyć
-Fajnie-powiedziała Viola-może chcesz pozwiedzać szkołe
-Jasne czemu nie.-Poszłyśmy i pokazałyśmy gdzie jest biblioteka, basen, stołówka, nasza sala do nauki bo każda klasa ma swoją oraz gdzie nocują chłopcy ale nietety dziewczynom wstep wzbroniony.
Diego:
Jak zwykle pokój dziele z Tomasem i niejakim Leon jest nawet całkiem spoko. Chcieliśmy pokazac mu szkołe ale spotkaliśmy nasze pzyjaciółki i postanowiliśmy go im przedstawić.
-Cześć dziewczyny co tam?
-A nic pokazujemy nowej koleżanc szkołe a tak poza tym to to jest Fran-wskazałe na dziewczynę-A to jest Diego i Tomas -mówiła Violka wskazujac na nas. A my przedstawiliśy im Leona.
-A to jest Leon- wskazałem na chłopaka stojącego koło Tomasa-To Ludmi a to Violka
-My się znamy-powiedzieli jednocześnie.
-A skąd?- powiedziała Lu
-Kilka razy na siebie wpadliśmy-powiedział Leon. Okazało się też że Leon jest kuzynem Fran. Jeszcze chwilę porozmawiaiśmy ale zbliżała się godzina ciszy nocnej więc udaliśmy się do swoich pokoi.
Violetta:
Wstałam dzisiaj wcześnie rano ze względu na to że dzisiaj mamy rozpoczęcie roku szkolnego. Nie moge się doczekać poznania nowych uczniów. Zeszłam na śniadanie i dostałam smsa od Lu
Od Ludmiła:
Przed rozpoczęciem spotkajmy się u mnie :*
Do Ludmiła:
Jasne zaraz będę.
Zjadłam szybko śniadanie, zrobiłam poranne czynności i pojechałam do przyjaciółki. Gdy przyjechałam od razu poszłam do jej pokoju.
-Hej czemu chciałaś się spotkać przed rozpoczęcie.
-Jak to po co przecież musimy się przyszykować, a i napisałam chłopakom żeby po nas przyjechali i pojedziemy razem.
Ludmiła: Było już późno i chłopcy czekali na nas na dole
-Pośpieszcie się bo już pierwszego dnia się późnimy-odezwał się Diego
-Już schodzimy-odpowiedziałam. Jeszcze tylko ostatnie poprawki i jesteśmy gotowe.Gdy zeszłyśmy na dół chłopcy nie mogli oderwać od nas wzroku.Ja byłam ubrana w to
natomiast Violka w to
.Gdy zeszłyśmy na dół chłopcy nie mogli oderwać od nas wzroku.
-Ślicznie wyglądacie- powiedział Diego. A ja czułam, że się lekko zarumieniłam.
-Dziękujemy -odpowiedziałam wraz z Violą-To co idziemy??
-Jasne limuzyna już czeka.-powiedział Diego. W aucie ciągle romawialiśmy o tym jak może wyglądać ten rok szkolny.Gdy dojechaliśmy do celu udaliśmy się do głównej sali, gdzie dyrektor powitał nowy uczniów oraz wytłumaczył im zasady występujące w szkole, po nudnej i długiej wypowiedzi dyrektora każdy udał się do swojego pokoju.Ja swój dziele z Violka i jeszcze z jakąs dziewczyną, ale nie wiem kim bo ma być nowa. Gdy weszłyśmy do pokoju owa dziewczyna już tam była.
-Hej jestem Ludmiła ale możesz mi mówić Lu lub Ludmiła a to jest Violetta mów jej Viola
-Cześć jestem Francesca ale mówią mi Fran
Nie jesteś stąd- spytałam
-Nie pochodzę z Włoch, ale przeprowadziłam się tu ponieważ dużo dobrego słyszałam o tej szkole i chciałam się tu uczyć
-Fajnie-powiedziała Viola-może chcesz pozwiedzać szkołe
-Jasne czemu nie.-Poszłyśmy i pokazałyśmy gdzie jest biblioteka, basen, stołówka, nasza sala do nauki bo każda klasa ma swoją oraz gdzie nocują chłopcy ale nietety dziewczynom wstep wzbroniony.
Diego:
Jak zwykle pokój dziele z Tomasem i niejakim Leon jest nawet całkiem spoko. Chcieliśmy pokazac mu szkołe ale spotkaliśmy nasze pzyjaciółki i postanowiliśmy go im przedstawić.
-Cześć dziewczyny co tam?
-A nic pokazujemy nowej koleżanc szkołe a tak poza tym to to jest Fran-wskazałe na dziewczynę-A to jest Diego i Tomas -mówiła Violka wskazujac na nas. A my przedstawiliśy im Leona.
-A to jest Leon- wskazałem na chłopaka stojącego koło Tomasa-To Ludmi a to Violka
-My się znamy-powiedzieli jednocześnie.
-A skąd?- powiedziała Lu
-Kilka razy na siebie wpadliśmy-powiedział Leon. Okazało się też że Leon jest kuzynem Fran. Jeszcze chwilę porozmawiaiśmy ale zbliżała się godzina ciszy nocnej więc udaliśmy się do swoich pokoi.
wtorek, 24 czerwca 2014
Rozdział 2
*rano
Ludmiła:
Gdy wstałam zobaczyłam która jest godzina była 8:30. Jak na mnie bardzo szybko wstałam lecz niestety jak po większej imprezie miałam kaca, zeszłam na dól i poprosiłam moją gospodynię Martę o proszki przeciw bólowe. Weszłam i zobaczyłam moją mamę i okazało się że dzisiaj jest niedziela. Szybko pobiegłam na górę i się przebrałam, ponieważ dzisiaj jest brunch (nie wiem czy dobrze napisałam) u Diega. Około godziny 11:45 pojechałyśmy z mamą naszą limuzyną do mojego przyjaciela. Byli tam wszyscy ważni ludzie, nie zabrakło również moich przyjaciół. Po skończonym przyjęciu wraz z Violą udałyśmy się na zakupy, ponieważ juto jest rozpoczęcie roku szkolnego musimy jakoś wyglądać. Diego wraz z Tomasem udali się razem z nami, ponieważ nie mają co robić choć przyznam szczerze że trochę z Violką musiałyśmy ich namawiać.Gdy dojechaliśmy do centrum handlowego pierwsze co zrobiliśmy do poszliśmy kupić sukienki. Gdy kupiłyśmy sukienki potrzebowałyśmy butów. Przechodziliśmy obok kawiarenki z lodami i skusiliśmy się tam zajrzeć. Po zjedzeniu pysznych lodów Tomas dostał telefon od ojca i musiał wracać do domu, natomiast Viola żle się poczuła i również wróciła do domu. Dalsze zakupy kontynuowałam z Diegiem.
Violetta:
Żle się poczułam i musiałam zrezygnować z zakupów. W drodze powrotnej do domu poszłam jeszcze do apteki po tabletki przeciwbólowe. Wychodząc z niej musiałam jak zwykle na kogoś wpaść.Okazało się że to ten przystojniak z klubu.
-Przepraszam nie zauważyłam cię- powiedziałam.
-Nic się nie stało, znowu sie spotykamy-uśmiechnął się.
-Leon jeszcze raz strasznie cię przepraszam- chyba wychodze u niego za niezdarę.
-To może że ciągle na siebie wpadamy, udamy się na kawe co ty na to??
Głowa już mnie mniej bolała więc czemu nie- Jasne z miłą chęcią.-odpowiedziałam.
Udaliśmy się do pobliskiej kawiarenki.Długo rozmawialiśmy. Mamy te same hobby jakim jest muzyka. Leon chodzi na motocross oraz w tym roku idzie do nowej szkoły jeśli dostanie stypendium.Wymieniliśmy swoje numery telefonu i poszłam do domu się położyć.
Diego:
Na zakupach nie wynudziłem się ponieważ byłem tam z Lu.Dobrze mi się z nią dogaduje. Coraz bardziej zaczyna mi się podobać, cały czas o niej myśle, muszę przestać bo jest dziewczyną mojego przyjaciela. Ludmiła właśnie mierzyła sukienke gdy wyszła z garderoby była prześliczna i bardzo seksowna.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku była boska, ma idealną figurę i do tego ta czerwień. Dzisiaj rano wyglądała niewinnie i uroczo a teraz po prostu nie wiem co powiedzieć.
-i jak wyglądam-zapytała
-Prześlicznie.-lekko się zarumieniła. Po udanych zakupach odwiozłem ją do domu. przez całą drogę i w domu o niej myślałem. Postanowiłem że muszę sobie znaleśc jakąś laskę i zapomnieć o ślicznej Ludmile.
Ludmiła:
Gdy wstałam zobaczyłam która jest godzina była 8:30. Jak na mnie bardzo szybko wstałam lecz niestety jak po większej imprezie miałam kaca, zeszłam na dól i poprosiłam moją gospodynię Martę o proszki przeciw bólowe. Weszłam i zobaczyłam moją mamę i okazało się że dzisiaj jest niedziela. Szybko pobiegłam na górę i się przebrałam, ponieważ dzisiaj jest brunch (nie wiem czy dobrze napisałam) u Diega. Około godziny 11:45 pojechałyśmy z mamą naszą limuzyną do mojego przyjaciela. Byli tam wszyscy ważni ludzie, nie zabrakło również moich przyjaciół. Po skończonym przyjęciu wraz z Violą udałyśmy się na zakupy, ponieważ juto jest rozpoczęcie roku szkolnego musimy jakoś wyglądać. Diego wraz z Tomasem udali się razem z nami, ponieważ nie mają co robić choć przyznam szczerze że trochę z Violką musiałyśmy ich namawiać.Gdy dojechaliśmy do centrum handlowego pierwsze co zrobiliśmy do poszliśmy kupić sukienki. Gdy kupiłyśmy sukienki potrzebowałyśmy butów. Przechodziliśmy obok kawiarenki z lodami i skusiliśmy się tam zajrzeć. Po zjedzeniu pysznych lodów Tomas dostał telefon od ojca i musiał wracać do domu, natomiast Viola żle się poczuła i również wróciła do domu. Dalsze zakupy kontynuowałam z Diegiem.
Violetta:
Żle się poczułam i musiałam zrezygnować z zakupów. W drodze powrotnej do domu poszłam jeszcze do apteki po tabletki przeciwbólowe. Wychodząc z niej musiałam jak zwykle na kogoś wpaść.Okazało się że to ten przystojniak z klubu.
-Przepraszam nie zauważyłam cię- powiedziałam.
-Nic się nie stało, znowu sie spotykamy-uśmiechnął się.
-Leon jeszcze raz strasznie cię przepraszam- chyba wychodze u niego za niezdarę.
-To może że ciągle na siebie wpadamy, udamy się na kawe co ty na to??
Głowa już mnie mniej bolała więc czemu nie- Jasne z miłą chęcią.-odpowiedziałam.
Udaliśmy się do pobliskiej kawiarenki.Długo rozmawialiśmy. Mamy te same hobby jakim jest muzyka. Leon chodzi na motocross oraz w tym roku idzie do nowej szkoły jeśli dostanie stypendium.Wymieniliśmy swoje numery telefonu i poszłam do domu się położyć.
Diego:
Na zakupach nie wynudziłem się ponieważ byłem tam z Lu.Dobrze mi się z nią dogaduje. Coraz bardziej zaczyna mi się podobać, cały czas o niej myśle, muszę przestać bo jest dziewczyną mojego przyjaciela. Ludmiła właśnie mierzyła sukienke gdy wyszła z garderoby była prześliczna i bardzo seksowna.
Nie mogłem oderwać od niej wzroku była boska, ma idealną figurę i do tego ta czerwień. Dzisiaj rano wyglądała niewinnie i uroczo a teraz po prostu nie wiem co powiedzieć.
-i jak wyglądam-zapytała
-Prześlicznie.-lekko się zarumieniła. Po udanych zakupach odwiozłem ją do domu. przez całą drogę i w domu o niej myślałem. Postanowiłem że muszę sobie znaleśc jakąś laskę i zapomnieć o ślicznej Ludmile.
niedziela, 25 maja 2014
Rozdział 1
Ludmiła:
Ja, Tomi i Diego jesteśmy na lotnisku, ponieważ dzisiaj przyjeżdża Viola. Bardzo się za nią stęskniłam. Tomas dziwnie się zachowuje, jest trochę zdenerwowany, myślę że coś przede mną ukrywa.
Tomas:
Nie jestem zachwycony, że Violka wraca do kraju, bo może się wszystko wydać. Właśnie wylądował jej samolot. Jeszcze chwilę poczekaliśmy, a naszym oczom ukazała się postać brunetki. Lu podbiegła do niej i mocno ją przytuliła, później podszedł Diego i na końcu ja. Gdy się przytulaliśmy szepnęła mi do ucha
-Nic nie wie?
-Nie
-To dobrze -odpowiedziała i się odsieliśmy od siebie.
Violetta:
Wiem, że źle postąpiłam, ale to był tylko raz oboje byliśmy lekko pijani. Mam nadzieję, że Lu się nie dowie bo to byłby koniec naszej przyjaźni. Odprowadzili mnie do mojego domu i umówiliśmy się na wieczór do klubu.
*w klubie
Jesteśmy już trochę pijani , a mi się przygląda jakiś brunet, całkiem przystojny. Chciałam wyjść na świeże powietrze, ale na kogoś wpadłam, okazało się, że to chłopak, który mi się przyglądał.
-Przepraszam-powiedziałam
-Nic się nie stało. Jestem Leon
-Violetta- odpowiedziałam i razem wyszliśmy na dwór. Długo rozmawialiśmy, zrobiło się już późno więc pożegnałam się z Leonem i wróciłam do przyjaciół.
Diego:
Postanowiliśmy wrócić do naszych domów, zadzwoniłem do mojego szofera, aby przyprowadził limuzynę. W samochodzie zostaliśmy tylko ja i Lu. Zasnęła na moim ramieniu, słodko wyglądała. podjechaliśmy pod jej dom, zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku. Nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją w czoło i szepnąłem do ucha
-Dobranoc piękna.- Wyszedłem z jej mieszkanie i pojechałem do siebie.
Komentujcie błagam muszę wiedzieć czy się podoba ;)
Ja, Tomi i Diego jesteśmy na lotnisku, ponieważ dzisiaj przyjeżdża Viola. Bardzo się za nią stęskniłam. Tomas dziwnie się zachowuje, jest trochę zdenerwowany, myślę że coś przede mną ukrywa.
Tomas:
Nie jestem zachwycony, że Violka wraca do kraju, bo może się wszystko wydać. Właśnie wylądował jej samolot. Jeszcze chwilę poczekaliśmy, a naszym oczom ukazała się postać brunetki. Lu podbiegła do niej i mocno ją przytuliła, później podszedł Diego i na końcu ja. Gdy się przytulaliśmy szepnęła mi do ucha
-Nic nie wie?
-Nie
-To dobrze -odpowiedziała i się odsieliśmy od siebie.
Violetta:
Wiem, że źle postąpiłam, ale to był tylko raz oboje byliśmy lekko pijani. Mam nadzieję, że Lu się nie dowie bo to byłby koniec naszej przyjaźni. Odprowadzili mnie do mojego domu i umówiliśmy się na wieczór do klubu.
*w klubie
Jesteśmy już trochę pijani , a mi się przygląda jakiś brunet, całkiem przystojny. Chciałam wyjść na świeże powietrze, ale na kogoś wpadłam, okazało się, że to chłopak, który mi się przyglądał.
-Przepraszam-powiedziałam
-Nic się nie stało. Jestem Leon
-Violetta- odpowiedziałam i razem wyszliśmy na dwór. Długo rozmawialiśmy, zrobiło się już późno więc pożegnałam się z Leonem i wróciłam do przyjaciół.
Diego:
Postanowiliśmy wrócić do naszych domów, zadzwoniłem do mojego szofera, aby przyprowadził limuzynę. W samochodzie zostaliśmy tylko ja i Lu. Zasnęła na moim ramieniu, słodko wyglądała. podjechaliśmy pod jej dom, zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżku. Nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją w czoło i szepnąłem do ucha
-Dobranoc piękna.- Wyszedłem z jej mieszkanie i pojechałem do siebie.
Komentujcie błagam muszę wiedzieć czy się podoba ;)
sobota, 24 maja 2014
Prolog
Jestem Ludmiła, ale mówią na mnie Ludmi. Moją najlepszą przyjaciółką jest Violetta, jesteśmy jak siostry. Tomas jest moim chłopakiem, znam go od dziecka, jest jeszcze Diego najlepszy przyjaciel Tomiego. Jesteśmy bogatymi dzieciakami, którzy mają wszystko. Mieszkamy w słonecznym Buenos Aires i chodzimy do jednej z najlepszych szkół z internatem.
Za niedługo początek roku szkolnego, ciekawe co się wydarzy...
Za niedługo początek roku szkolnego, ciekawe co się wydarzy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)